Planowanie mojego wesela na początku było bardzo proste i przyjemnie. Właściwie wszystko było już ustalone kiedy to na trzy miesiące przed weselem okazało się, że wesele nie będzie mogło odbyć się w miejscu, które wybraliśmy. Właściciele pałacyku pod Wrocławiem, który wynajęliśmy oddali nam zaliczkę i powiedzieli, że wesele nie może się tam odbyć.
Udało nam się znaleźć nową salę weselną
Na szczęście, zarówno ja, jak i mój mąż wszelkie niepowodzenia bierzemy na przysłowiową „klatę” i szybko przechodzimy do działania. To chyba dlatego właśnie nową salę udało znaleźć nam się bardzo szybko. Mieliśmy naprawdę dużo szczęścia, bo znalezienie sali na trzy miesiące przed weselem, która była by w dobrej cenie i dobrze wyglądała jest naprawdę wielkim wyczynem. Salę znaleźliśmy we Wrocławiu i choć nie była ona w centrum to dojazd do niej był bardzo dobry. Wrocławska sala weselna, którą wynajęliśmy była bardzo przestronna, co strasznie mi się podobało. Było dużo miejsca do tańczenia z czego byłam niesamowicie zadowolona, bo wiedziałam, że zarówno my, para młoda, jak i nasi znajomi będziemy dużo tańczyć, bo to po prostu kochamy. W sali weselnej strasznie podobały mi się wielkie okna, które w dniu ślubu zostały bardzo ładnie przyozdobione. Cały wystrój sali był bardzo elegancki. Ściany w sali ozdobione były sztukaterią, więc wszystko naprawdę wyglądało bardzo wytwornie. Tak jak chciałam.
Teraz kiedy myślę o całej tej sytuacji i jestem już po ślubie to wydaje mi się, że dobrze, że wesele odbyło się jednak we Wrocławiu. Sala ta była bardzo ładna i po przystrojeniu wyglądała po prostu cudownie. Wszyscy byli zachwyceni, a w szczególności ja, co w sumie jest najważniejsze. Nie mówiąc już o tym, że koszt wynajęcia tej sali nie był taki wysoki. Szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę jej wygląd i jakość obsługi.