nauka tenisa

Własny sklep w dużym mieście a nauka tenisa

Prowadzenie własnego sklepu w centrum wielkiego miasta nie jest wcale takie fajne jak się wydaje. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że albo cały czas samemu tam siedzimy, alb musimy się liczyć z kosztami.

Nauka tenisa w Warszawie zamiast sklepu sportowego

nauka tenisaSą to koszta rzędu dwa i pół tysiąca złotych miesięcznie za pracownika, do tego dwa tysiące za wynajem miejsca, i to nie niezależnie od tego, czy cokolwiek w danym miesiącu sprzedamy czy nie. Bardzo wysokie koszty stałe to chyba największa wada z którą przyszło mi się zmierzyć podczas mojej przygody z tym biznesem. A co dokładnie robiłem? Otóż miałem sklep sportowy w Warszawie, i gdyby nie to, jak bardzo tenis dla dzieci był wówczas popularny, to nie wiem, czy bym sobie radził na tyle, by nie zbankrutować. Na szczęście na ludzi lubiących tenis zawsze mogłem liczyć. Co roku przychodziła nowa fala dzieci i rodziców chcących albo wysyłać dzieci na lekcje tenisa, albo samemu tam iść i grać. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać nad tym, czy szkoła tenisa nie byłaby lepszym pomysłem niż ten sklep, ale trzymałem się tego co miałem – przede wszystkim nie miałbym pieniędzy na start, a z początku koszty mogłyby być dość spore. Nie miałem ziemi, nie miałem pieniędzy za które mógłbym tę ziemię kupić, nie wiem, czy nauka tenisa w Warszawie by mi szła, więc w razie musiałbym liczyć się z kosztem wynajęcia instruktora, których w Warszawie wiecznie był deficyt, i którzy wołali sobie nieziemskie stawki. Ostatecznie odpuściłem i po prostu prowadziłem swój sklep. Przychód nie był powalający, ale przynajmniej był stały i stabilny, dzięki czemu nie musiałem martwić się o to, czy w przyszłym miesiącu będę miał co zjeść.

Zamknąłem sklep dopiero wówczas, gdy naprzeciwko otworzył się sklep sieciowy bardzo dużej i znanej marki oferując wszystko to co ja, z tym że za połowę ceny. Na szczęście miałem odłożonych dość pieniędzy, by od razu rozpocząć kolejną działalność.